Witaj drogi czytelniku! Jeśli z niecierpliwością oczekiwałeś nowego serialu młodzieżowego o bogatych nastolatkach, muszę Cię rozczarować. Nowa produkcja Prime Video "Maxton Hall – Dwa światy" to kolejna odgrzewana wersja schematu "dobra dziewczyna kontra zły chłopak". Serial okazuje się być jedynie mdłą i przesadnie melodramatyczną kopią takich hitów jak "Szkoła dla elity".
Maxton Hall jak tania kopia Szkoły dla elity
Widzisz ten nowy serial Maxton Hall - Dwa światy na Prime Video i myślisz, że będzie to coś na kształt Szkoły dla elity? Cóż, przykro mi, ale zdecydowanie się rozczarujesz. Maxton Hall to po prostu tania kopia tego popularnego hitu Netfliksa. Twórcy najwyraźniej nie mieli zbyt wielu oryginalnych pomysłów i zdecydowali się pójść utartą ścieżką.
Jedyne, co ten serial ma wspólnego ze Szkołą dla elity, to fakt, że rozgrywa się w prestiżowej, drogiej szkole z internatem. Jednak poza tym, Maxton Hall to zwykła miernota, która nawet nie próbuje być oryginalna. Główna bohaterka Ruby to po prostu uboga dziewczyna, która trafia do szkoły dla bogatych dzieciaków. Nic nowego, prawda?
A James, sławny i bogaty przystojniak szkoły? Też niczym nie zaskakuje. To po prostu kolejna odsłona stereotypowego "bad boya", który później okaże się mieć dobre serce. Bardzo oryginalne... Nie dziwi więc fakt, że między tą dwójką rodzi się namiętne uczucie. Jak to wszystko jest przewidywalne!
Fabuła pełna stereotypów i szablonowych postaci
Nie tylko główni bohaterowie są przerysowani i wyjęci prosto z katalogu stereotypów. Cały Maxton Hall po prostu nimi świeci. Oto krótki przegląd postaci, które tam występują:
- Wredna, zarozumiała bogaczka
- Gej najlepszy kumpel głównej bohaterki
- Szalona, zwariowana przyjaciółka
- Surowy, wymagający ojciec bogatego dziedzica
Czy czegoś tu nie brakuje? Bo ja niczego nowego nie widzę. To wszystko już milion razy było w tego typu serialach. Recenzja serialu nie może być więc specjalnie pozytywna. Twórcy po prostu nie wysilili się na nic oryginalnego.
A fabuła? Cóż, jeśli już na starcie wiesz, że biedna dziewczyna i bogaty chłopak zaczną się kochać, to nie ma się czemu dziwić. Jedyne, co może Cię zaskoczyć, to jak łatwo i szybko odgadniesz każdy kolejny zwrot akcji. Bo Maxton Hall to po prostu zbiór klisz i banałów!
Czytaj więcej: Kultowy serial sci-fi powraca z Krysten Ritter w nowej, zaskakującej odsłonie! Nasza recenzja
Chemii między głównymi aktorami nie można odmówić
Mówiąc szczerze, jest tylko jedna rzecz, która wyróżnia ten serial na tle innych. Mowa oczywiście o chemii między głównymi aktorami, Harriet Herbig-Matten i Damianem Hardungiem. Ci dwoje niesamowicie ze sobą współgrają i bez problemu można dostrzec prawdziwe iskry między nimi. Ich namiętne sceny zapewne będą hitem na TikToku!
Nie zmienia to jednak faktu, że cała reszta Maxton Hall jest bardzo słaba. Gra aktorska pozostałych postaci jest po prostu przeciętna, a momentami wręcz przerysowana i nienaturalna. Główni bohaterowie po prostu przyćmiewają całą resztę.
Dlatego jeśli oczekiwałeś czegoś na poziomie Szkoły dla elity, to lepiej przygotuj się na rozczarowanie. Maxton Hall jest wszystkim, tylko nie tym. To po prostu nudna, oklepana historia, która nie wnosi nic nowego.
Jeśli jednak szukasz czegoś lekkiego do obejrzenia, bez większego wysiłku umysłowego, to może warto dać temu serialowi szansę. Ale nie licz na zbyt wiele!