Spaghetti westerny wracają w nowoczesnej odsłonie na małym ekranie. Serial Django od CANAL+ to kolejna próba wskrzeszenia klasycznego westernu w dobie seriali. Czy twórcom udało się połączyć tradycyjny klimat Dzikiego Zachodu z wymogami współczesnej telewizji? Przeczytaj recenzję i sprawdź, czy warto dać szansę tej westernowej nowości.
Renesans westernów w telewizji
W ostatnich latach western przeżywa prawdziwy renesans na małym ekranie. Kiedyś uważany za archaiczny gatunek filmowy, dziś znów cieszy się ogromną popularnością. Wystarczy wspomnieć takie hity jak Yellowstone czy jego liczne spin-offy, które biją rekordy oglądalności. Nie tylko Amerykanie chętnie sięgają po seriale osadzone na Dzikim Zachodzie. Europejczycy również postanowili nawiązać do westernowej tradycji i tak powstał serial Django od CANAL+.
Twórcy Django chcą kontynuować spuściznę włoskich spaghetti westernów, które zyskały popularność w latach 60. Czy to się udało i czy serial łączy w sobie klimat westernu z wymogami nowoczesnej telewizji? Przeczytaj dalej.
Początki serialu Django na CANAL+
Django to produkcja będąca efektem międzynarodowej współpracy CANAL+ i włoskiego Sky Atlantic. 10-odcinkowy serial luźno nawiązuje do kultowego westernu Django z 1966 roku w reżyserii Sergia Corbucciego, jednego z mistrzów włoskich spaghetti westernów. Twórcy serialu, Leonardo Fasoli i Maddalena Ravagli, traktują western Corbucciego raczej jako inspirację i nie starają się odtworzyć fabuły oryginału. Podobnie postąpił swego czasu Quentin Tarantino w swoim filmie Django.
Akcja serialu rozgrywa się 7 lat po wojnie secesyjnej, w 1873 roku. Django, granego przez Matthiasa Schoenaertsa, trafia do Teksasu, gdzie odnajduje ślad swojej córki Sarah (Lisa Vicari). Dziewczyna przebywa w utopijnym miasteczku New Babylon założonym przez byłego niewolnika Johna Ellisa (Nicholas Pinnock). W pobliżu znajduje się typowe westernowe miasto Elmdale rządzone przez Elizabeth (Noomi Rapace). Między dwiema społecznościami dochodzi do konfliktu, a pojawienie się Django zapoczątkowuje serię dramatycznych wydarzeń.
Nawiązania do tradycji
Twórcy serialu starają się czerpać garściami z dziedzictwa spaghetti westernów. Oprócz samego tytułu nawiązującego do klasyka Corbucciego, w produkcji pojawia się wiele elementów charakterystycznych dla włoskich westernów lat 60. Mamy tutaj plenery, muzykę, rekwizyty i styl zdjęć utrzymany w konwencji spaghetti westernu.
Czytaj więcej: Scott Pilgrim w wersji anime - recenzja kultowego komiksu
Westernowy klimat Django
Mocną stroną Django jest klimat. Twórcom udało się oddać specyficzny nastrój westernu pomimo osadzenia akcji serialu we współczesnych realiach telewizyjnej produkcji. Majestatyczne plenery, westernowe miasteczka, stroje i rekwizyty przenoszą widza w świat Dzikiego Zachodu. Do tego dochodzi westernowa ścieżka dźwiękowa i zdjęcia utrzymane w stylistyce spaghetti westernów.
Nie brakuje też brutalnych i dynamicznych scen akcji z pojedynkami rewolwerowców, które przywodzą na myśl klasyczne włoskie westerny. Fani bezkompromisowych produkcji w stylu Sergia Corbucciego z pewnością będą usatysfakcjonowani poziomem przemocy pokazanym w serialu.
Bohaterowie i fabuła Django
Fabuła Django koncentruje się wokół tytułowego bohatera oraz kilku barwnych postaci zamieszkujących westernowe miasteczka. Twórcy starają się pokazać złożone relacje pomiędzy bohaterami i ich zawiłe historie osadzone w realiach Dzikiego Zachodu. Częste flashbacki pokazują wydarzenia z przeszłości kluczowych bohaterów i pozwalają lepiej zrozumieć ich motywacje.
Szczególnie ciekawie prezentuje się postać Elizabeth grana przez Noomi Rapace. Aktorka wciela się w rolę charyzmatycznej i bezwzględnej przywódczyni małego miasteczka, która postanawia na własną rękę wymierzyć sprawiedliwość. Jej krucjata przeciwko sąsiedniej społeczności stanowi jeden z głównych wątków fabularnych serialu.
Elizabeth grana przez Rapace to prawdziwy westernowy badass. Jej występ to zdecydowanie jeden z najmocniejszych punktów Django.
Problem nadmiernego skomplikowania
Największą wadą serialu jest przekombinowana, momentami chaotyczna fabuła. Twórcy wplątali bohaterów w tak zawiłe relacje i niejasne wątki, że momentami trudno nadążyć za tym, co właściwie dzieje się na ekranie. Gdyby nie westernowy klimat, Django byłby po prostu kiepskim melodramatem zagubionym gdzieś pomiędzy Deadwoodem a operą mydlaną.
Django a spaghetti western
Czy Django to udana kontynuacja tradycji włoskich spaghetti westernów w nowoczesnym wydaniu? Niestety, serial Netflixa tylko pozornie nawiązuje do klasyków. Próba połączenia prostoty włoskich westernów z wymogami współczesnej telewizji nie do końca się udała.
Twórcy wpadają w pułapkę nadmiernego komplikowania fabuły i relacji między bohaterami. W efekcie otrzymujemy raczej kiepski melodramat osadzony w westernowym klimacie niż nowoczesną interpretację klasyki gatunku. Django jako główny bohater również rozczarowuje - z tajemniczego rewolwerowca szybko przeistacza się w typowego "białego zbawcę".
Jedynie westernowe plenery, zdjęcia i muzyka trzymają poziom i oddają charakterystyczny styl włoskich spaghetti westernów. Niestety fabuła nie dorasta do klimatu. Fani Sergia Corbucciego raczej nie znajdą w serialu Netflixa tego, za czym tęsknią.
Serial Django dla fanów gatunku
Czy warto obejrzeć Django dla samego westernowego klimatu? Jeśli jesteś fanem gatunku i stęskniłeś się za Dzikim Zachodem, serial może się podobać. Świetnie oddana stylistyka spaghetti westernu rekompensuje niedociągnięcia fabularne. Fani bezkompromisowych produkcji w stylu Corbucciego docenią też wysoki poziom przemocy.
Dla widzów oczekujących głębszej fabuły i rozwinięcia postaci Django może okazać się jednak rozczarowaniem. Jeśli nie jesteś zagorzałym wielbicielem westernów, lepiej poszukać serialowej rozrywki gdzie indziej.
Podsumowanie
Django to serial osadzony w konwencji westernu, który zadebiutował niedawno na CANAL+. Recenzenci chwalą nawiązania do tradycji włoskich spaghetti westernów, zwłaszcza westernowy klimat i zdjęcia. Z drugiej strony krytykują chaotyczną, momentami niezrozumiałą fabułę oraz nijaką postać głównego bohatera.
Fani westernu prawdopodobnie docenią klimatyczne sceny i nawiązania do klasyków gatunku. Osoby oczekujące głębszej fabuły i rozwinięcia postaci mogą poczuć rozczarowanie. Serial warto obejrzeć przede wszystkim dla westernowej stylistyki - jeśli ją kupisz, być może wybaczysz niedociągnięcia.