Jeśli jesteś fanem skandynawskich kryminałów, to na pewno już nie raz zasiadałeś przed telewizorem, czując się jak w znanym małym miasteczku, gdzie wszyscy się znają. Ale co jeśli wraz z tym znajomym klimatem twórcy dodali odrobinę czegoś nietypowego? Taki właśnie jest najnowszy skandynawski serial "Veronika" na platformie SkyShowtime - mieszanka klasycznych elementów gatunku z niepokojącymi wizjami głównej bohaterki.
Skandynawski kryminał ze standardowymi elementami gatunku
Nie możesz przegapić najnowszego skandynawskiego serialu kryminalnego "Veronika" na platformie SkyShowtime, jeśli jesteś fanem tego gatunku. Choć jest to typowa recenzja serialu kryminalnego, znajdziesz w nim wszystkie niezbędne składniki, które kochasz - małe miasteczko, gdzie wszyscy się znają, policjantkę z problemami osobistymi i tajemnicze morderstwa, które łączy pewna nić.
Na pierwszy rzut oka Veronika wydaje się standardową opowieścią kryminalną rozgrywającą się w chłodnych, ponurych skandynawskich klimatach. Tytułowa bohaterka, Veronika Gren, ma problemy w życiu osobistym, zmagając się z trudnym małżeństwem i wychowywaniem dzieci. Dodatkowo dręczą ją koszmary i problem z lekami.
Jednak wszystko zmienia się, gdy Veronika zaczyna widzieć zmarłego chłopca, a w pobliżu odkryto zwłoki młodej dziewczyny. Przekonana, że to wszystko jest ze sobą powiązane, musi rozwiązać tę zagadkę, choć nikt nie chce jej uwierzyć.
Mocne skupienie na dramacie rodzinnym głównej bohaterki
Serial różni się od typowych kryminałów z twistem, ponieważ przez dużą część skupia się na życiu osobistym Veroniki, a nie samym śledztwie. Widzowie spędzają mnóstwo czasu poznając bohaterkę, jej rodzinę i patrzą na problemy w ich relacjach, na przykład uczęszczanie na terapię małżeńską.
Twórczynie serialu skrupulatnie rozwijają wątki obyczajowe, tworząc tło dla problemów Veroniki. Jednak przez to cierpi nieco rytm opowieści, która potrzebuje sporo czasu, aby w ogóle dotrzeć do części kryminalnej.
Fani raczej oczekują szybkiego tempa i wskazówek rozsypanych po całej historii. Zamiast tego "Veronika" przez dłuższy czas jest bardziej dramatem rodzinnym z elementami paranormalnymi niż pełnokrwistym kryminałem.
- Poznajemy relacje między Veroniką a mężem Tomem i ich dziećmi
- Skupienie się na problemach wychowawczych z nastoletnią córką bohaterki
- Zagłębianie się w psychologię policjantki, jej rutynę i sposób funkcjonowania
Czytaj więcej: Ruth Wilson w serialu, który odkrywa tajemnicę kobiety w ścianie. Recenzja SkyShowtime
Satysfakcjonująca intryga kryminalna pomimo niedociągnięć
Na szczęście, gdy już dogrzebiemy się do meritum, okaże się, że Veronika ma do zaoferowania solidną i satysfakcjonującą kryminalną intrygę. Choć pozbawiona może fajerwerków i oczywistych zwrotów akcji, prowadzona jest umiejętnie, ze skupieniem na detalach i umiejętnością wyprowadzenia widza w pole.
Z drugiej strony, kilka wątków zaniedbanych wcześniej na rzecz obyczajowej otoczki nie wypada później stuprocentowo wiarygodnie. Dotyczy to między innymi życia zawodowego Veroniki i jej relacji z partnerem, detektywem Nassirem.
Mimo wszystko, z finałem seansu można być usatysfakcjonowanym, zwłaszcza dzięki rozbudowanej psychologii głównej bohaterki. A połączona z dobrymi rolami aktorskimi Alexandra Rapaport i Tobiasa Santelmanna, sprawia, że serial skandynawski Veronika wypada przekonująco.
Jeśli więc lubisz dobre, dobrze napisane kryminały z rozbudowanym dramatem w tle i mroczną, skandynawską atmosferą, ten serial jest dla Ciebie. Ale nie zrażaj się nieco innym, wolniejszym początkiem - uzbrój się w cierpliwość, a zostaniesz należycie nagrodzony.